Tychy: Fenomen Żołnierzy Wyklętych

0
Kajetan Rajski, fot. ZB
Reklama

Kajetan Rajski, zasiadający m.in. w Radzie Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, wielokrotnie odznaczany za działalność patriotyczną i historyczną, wygłosił 19 marca wykład pt. „Czy fenomen Żołnierzy Wyklętych powróci?”. Wykładowca zwrócił uwagę na fakt, że wielu nauczycieli o lewicowych poglądach, mówiąc uczniom o bohaterach walki z komunistycznym reżimem, przemyca swoje wrogie oceny, bazując do tego na ignorancji.

Żołnierze Wyklęci, zwani również Żołnierzami Niezłomnymi (Kajetan Rajski jest zwolennikiem tej pierwszej nazwy), walczący zbrojnie po zakończeniu II wojny światowej z komunistycznym reżimem, byli skazani przez władze PRL na zapomnienie. Jeśli w tym czasie ukazywały się jakieś publikacje na ich temat, to przedstawiani byli przez komunistów jako bandyci. Taka komunistyczna propaganda sączyła się przez dekady.

fot. ZB

Przełom nastąpił w 2005 roku za sprawą Lecha Kaczyńskiego, który objął urząd prezydenta RP, i Janusza Kurtyki – prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. To wtedy żyjący jeszcze Żołnierze Wyklęci zaczęli być dekorowani najwyższymi odznaczeniami państwowymi.

W latach 2005 – 2011 temat Żołnierzy Wyklętych nie był kontrowersyjny nawet dla lewicy, nie mówiąc już o ówczesnej Platformie Obywatelskiej. Sejm RP w 2011 roku prawie jednogłośnie (przy wsparciu posłów SLD) ustanowił 1 marca świętem państwowym – Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

– Od 2012 roku zaczęło się dziać w Polsce coś niesamowitego – mówił Kajetan Rajski.  – Nagle, w różnych regionach Polski, miejscowe społeczności zaczęły organizować się wokół idei upamiętnienia bohaterstwa Żołnierzy Wyklętych. Wielką rolę odegrały tu środowiska kibiców.

Reklama

Z chwilą gdy Wyklęci stali się oficjalnie uznanymi bohaterami, dla młodego pokolenia stali się jakby mniej atrakcyjni. Zainteresowanie nimi malało w ośmiu ostatnich latach rządów prawicy. Paradoksalnie, ostatnie decyzje lewicowej minister Nowackiej, by wykreślić bohaterów polskiego podziemia niepodległościowego z podstawy programowej szkół, ożywiły temat, rozgrzały znaczną część opinii publicznej.

Żołnierze Wyklęci to tragiczni bohaterowie. Ich walka przeciw potężnemu reżimowi komunistycznemu w obronie niepodległości Polski, to było właściwie kolejne powstanie zbrojne. Zwalczanie tego powstania trwało do 1950 roku. Później działali już tylko nieliczni Wyklęci, ale wykazywali niespotykaną determinację (jeden z ostatnich Żołnierzy Wyklętych, działając w pojedynkę, nie dopuścił, by na terenie gdzie przebywał, doszło do tzw. kolektywizacji rolnictwa).

Żołnierze Wyklęci rekrutowali się głównie z chłopów. Walczyli z komunistami w obronie niepodległości, wiary katolickiej, własności prywatnej. Dzięki ich oporowi reżim komunistyczny mógł skierować wszystkie siły na walkę z Kościołem dopiero pięć lat po zakończeniu wojny. Jak się okazało, komunistom w Polsce nie starczyło czasu na tę drugą batalię – którą ostatecznie przegrali.

fot. ZB

Notowane obecnie fałszowanie (a więc i osłabienie) wiedzy o Żołnierzach Wyklętych Kajetan Rajski tłumaczy postawą nauczycieli o lewicowych poglądach. Stanowią oni znaczną część grona pedagogicznego. Mimo dobrych podręczników, przemycają uczniom osobiste poglądy, często oparte na ignorancji i zwykłej, zabarwionej ideologicznie, niechęci.

Zdaniem Kajetana Rajskiego notowany od 2012 roku fenomen Żołnierzy Wyklętych już nie powróci, ale jak zaznaczył wykładowca, w nauce historii chodzi o coś więcej niż o zapamiętywanie dat i nazw. Wszystkie wydarzenia i postacie w naszych dziejach, czy to będą Żołnierze Wyklęci, husarze, powstańcy, powinni być jedynie narzędziami w dziele wychowania patriotycznego.

– Chodzi o to, by młode pokolenie pokochało Polskę i poprzez jej bohaterów uznało za rzecz oczywistą, że jak trzeba, to w obronie Ojczyzny należy oddać i życie – mówił Kajetan Rajski.

Kajetan Rajski, jak poinformował, po zmianie rządu nie jest już zapraszany do szkół, by przekazywać uczniom wiedzę o Żołnierzach Wyklętych. Wcześniej wystosowane zaproszenia są obecnie anulowane. Nauczyciele nie kryją (jak stwierdził K. Rajski), że wycofują się z zaproszeń ze strachu przed obecną, lewicową władzą w szkolnictwie.

Kajetan Ratajski został zaproszony do Tychów przez Bożenę Kajzer, Annę Syrek, Kazimierza Biskupka, Aleksandrę Wysocką-Siembigę.

ZB

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj