Tyscy strażnicy miejscy 1 marca interweniowali w okolicach ronda Sublańskiego w sprawie seniora, który stracił pamięć i nie wiedział, gdzie się znajduje. To drugie tego typu zdarzenie w Tychach w ostatnim czasie.
U zbiegu ulic: Żwakowskiej i Harcerskiej strażnicy zostali dwie kobiety, które poinformowały iż zaniepokoiły się stanem starszego mężczyzny, który w ich ocenie mógł się zagubić. Ustalenia tożsamości staruszka nie było łatwe. Senior poinformował, że wybrał się tylko do sklepu. W tym celu wsiadł do autobusu, ale nie wie gdzie się znajduje. Ponadto nie pamięta jak się nazywa oraz gdzie mieszka.
Po kilkunastu minutach mundurowym udało się ustalić imię i nazwisko oraz datę urodzenia, co ułatwiło ustalanie gdzie mężczyzna mieszka i kto się nim opiekuje. Za pośrednictwem dyżurnego Straży Miejskiej ustalono ostatni adres zameldowania seniora. Niestety, okazało się, iż we wskazanym lokalu mieszkają od 10 lat ludzie, którzy zagubionego mężczyzny w ogóle nie znają.
W związku z tym strażnicy wraz z seniorem udali się do Komendy Miejskiej Policji w Tychach, aby ustalić czy nie widnieje na liście osób zaginionych bądź poszukiwanych przez rodzinę. I ten trop okazał się fałszywy.
Ostatecznie po ponad dwóch godzinach i licznych telefonach, za pośrednictwem wielu instytucji, udało się ustalić adres i numer telefonu do opiekuna mężczyzny, który przejął nad nim dalszą opiekę.
To drugi tego typu przypadek w Tychach w ostatnim czasie. 12 lutego strażnicy miejscy zauważyli starszego mężczyznę, który szedł środkiem ulicy Sikorskiego. On również miał luki w pamięci i nie wiedział, gdzie się znajduje.
(J), źródło: SM Tychy
Nie śmiejcie się bo jeszcze wszystko przed Wami. Dzisiaj młodzi, za lat kilkanaście będą starzy i wszystko ich może spotkać.