W jednym z tyskich bloków kot zaklinował się w oknie. Wezwano na pomoc strażaków. Niestety, było już za późno.
Jak poinformował nas asp. Piotr Myrda, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach, 9 maja o godz. 19.19 oficer dyżurny KM PSP w Tychach zawiadomiony został o kocie uwięzionym w oknie jednego z mieszkań budynku przy al. Niepodległości. Na numer tel. 112 dzwonił sąsiad, prosząc o pomoc dla zwierzęcia.
Po przybyciu o godz. 19.26 na wskazane miejsce okazało się, że na balkonie znajdującym się na pierwszym piętrze w oknie uchylnym zaklinował się kot. Chcąc dostać się do mieszkania najprawdopodobniej wdrapał się po ramie, wsadził głowę w szeroką na tej wysokości szczelinę (w kształcie klina), ale nie zdążył przecisnąć się przez nią i zsunął się w dół. Głowa kota zakleszczona została między ramą okna a częścią uchylną.
W mieszkaniu nie było lokatorów. Wobec tego strażak wszedł na balkon przy pomocy drabiny. Niestety, na ratunek dla kota było już za późno – zwierzę się udusiło. Strażakowi pozostało już tylko wyjąć zwłoki kota z okna.
(vis)