Tyszanie ratują remis

0
Jan Biegański; fot. screen GKS Tychy TV
Reklama

Szalona końcówka w spotkaniu 32. kolejki Fortuna 1 Ligi. GKS Tychy zremisował dziś (14 lipca) na wyjeździe 2:2 z walczącą o bezpośredni awans do ekstraklasy Wartą Poznań, choć w 14. minucie przegrywał już 0:2. Kapitalne trafienie Jana Biegańskiego przywróciło jednak trójkolorowych do gry, Łukasz Sołowiej wyrównał, a wcześniej karnego nie wykorzystał Łukasz Grzeszczyk.

GKS fatalnie rozpoczął spotkanie. W 6. minucie Warta wykonywała rzut rożny. Piotr Kieliba wygrał pojedynek z Łukaszem Sołowiejem, strzelił głową na bramkę tyszan, a bramkarz Konrad Jałocha na tyle niefortunnie sparował piłkę, że ta trafiła w nogę zaskoczonego Sebastiana Stebleckiego i wpadła do siatki.

Kilka minut później było już 0:2. Dominik Połap bezmyślnie sfaulował w polu karnym przeciwnika, a sędzia Damian Kos wskazał na jedenasty metr. Mateusz Kupczak, który kiedyś występował w GKS Tychy, podszedł do karnego i pokonał Jałochę. Swoją drogą niewiele brakowało tyskiemu bramkarzowi do obrony jedenastki.

Tempo meczu było dość spokojne. Tak naprawdę żaden z zespołów nie tworzył dogodnych sytuacji, a ciężar gry spoczywał w okolicach środka boiska. Tyszanie dopiero w okolicach 30. minuty zaczęli atakować pozycyjnie, a świetną sytuację miał Wilson Kamavuaka. Kongijczyk płaskim strzałem z piętnastu metrów zaskoczył Adriana Lisa, ale bramkarz Warty znakomicie obronił to uderzenie. Dziesięć minut później Maciej Mańka zszedł z lewej strony i uderzył na bramkę poznaniaków, ale obrońca tyszan z pewnością mógł uderzyć precyzyjniej. Generalnie na tym ciekawsze sytuacje w pierwszej połowie się skończyły.

W przerwie trenerzy GKS Tychy dokonali dwóch zmian. Lewickiego zastąpił Dawid Kasprzyk, a Łukasza MonetęKacper Piątek. I rzeczywiście, po przerwie mogliśmy zobaczyć odmieniony GKS. Piłkarze w końcu grali szybciej, jakby uwierzyli, że ten mecz jeszcze jest do wygrania. Bramek jednak brakowało. Ale sami zawodnicy nie pomagali w ich strzeleniu. Tak jak na przykład w 63. minucie. Kasprzyk dostał piłkę na piątym metrze, ale zamiast wykorzystać miejsce i czas, to fatalnie skiksował. Rozkład sił odwrócił się jednak. Nieistniejący w pierwszej części GKS odżył, a kontrolująca wcześniej mecz Warta straciła cały polot.

Reklama

Ale w końcu nadeszło przełamanie dla gości. Połap włączył się do akcji ofensywnej, podał do Jana Biegańskiego, a ten niesamowitym strzałem pokonał bramkarza rywali.

17-letni Pomocnik kropnął z 30 metrów i nie dał żadnych szans Lisowi. Nie przesadzając, żaden z czołowych zawodników na świecie nie powstydziłby się takiego trafienia. I w końcu zaczęły się emocje!

GKS jeszcze odważniej zaatakował, a Warta starała się wytrącić gości z rytmu. Aż w 85. minucie tyszanie dostali karnego. Biegański nawinął dwóch rywali zwodem „na zamach” i strzelił w rękę Krzysztofa Danielewicza, a sędzia nie wahał się ani chwili. Piłkę ustawił Łukasz Grzeszczyk i trafił w bramkarza raz i drugi, po dobitce. Adrian Lis spisał się kapitalnie.

Mecz zmierzał do końca i obraz gry się nie zmieniał. GKS napierał, a Warta mając korzystny wynik, broniła. I jeśli ktoś po karnym myślał, że tyszanie zaprzepaścili szansę na remis, to w 92. minucie przeżył sporą niespodziankę. Szumilas dośrodkował z rzutu wolnego, a gola na 2:2 zdobył Sołowiej. W samej końcówce Warta jeszcze miała okazję ze stałego fragmentu, tuż za polem karnym, ale Danielewicz kopnął za wysoko.

Oba zespoły dopisują więc punkt, który nie jest spełnieniem marzeń dla nikogo, ale brak punktów – dla każdej z drużyn – byłby katastrofą.

14 lipca 2020, Stadion Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski
Warta Poznań – GKS Tychy 2:2 (2:0)
Bramki: 6’ Kieliba, 14’(k) Kupczak – 75’ Biegański, 90’+2 Sołowiej
Warta: Lis – Kuzdra, Ławniczak, Kieliba, Kiełb – Trałka, Kupczak – Rybicki (62’ Apolinarski), Janicki (68’ Danielewicz), Jakóbowski – Spławski (73’ Szczepaniak).
GKS: Jałocha – Połap, Kristo, Sołowiej, Mańka – Kamavuaka, J. Biegański – Steblecki, Grzeszczyk, Moneta (46’ K. Piątek) – Lewicki (46’ Kasprzyk).
Żółte kartki: Kuzdra, Kiełb, Trałka, Danielewicz. – Mańka.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj