Wysoka wygrana z ekstraklasowym spadkowiczem

0
Fot. Łukasz Sobala/pressimages.pl
Reklama

GKS Tychy po serii trzech porażek ligowych z rzędu triumfuje w wielkim stylu. Tyszanie pokonali Miedź Legnica 4:1 w zaległym spotkaniu 13. kolejki Fortuna 1. Ligi. O zwycięstwie zadecydowała druga połowa meczu, w której gospodarze strzelili trzy bramki.

Pierwsza połowa była dość wyrównana. Pierwsze minuty minęły zdecydowanie pod dyktando Miedzi, która miała kilka bardzo dobrych sytuacji. W każdej z niej dobrze spisywał się jednak Konrad Jałocha. Później tempo meczu nieco spadło, a drużyna Dominika Nowaka cofnęła się. Szanse na objęcie prowadzenia mieli gospodarze. Najpierw Sebastian Steblecki miał dogodną okazję po „uziemieniu” obrońcy, potem Maciej Mańka groźnie wrzucał w pole karne, jednak obrońcy Miedzi wybili w ostatniej chwili. Drużyna z Dolnego Śląska odgryzła się potężnym strzałem Krzysztofa Danielewicza i niebezpiecznym rajdem Jakuba Łukowskiego, ale nie wystarczyło to na gola.

W końcówce pierwszej części meczu powinna paść bramka dla GKS. Po dośrodkowaniu Mateusza Piątkowskiego, piłka na dobrej wysokości zmierzała do Łukasza Greszczyka. Kapitan tyszan minimalnie minął się z nią. W myśl przysłowia „co się odwlecze, to nie uciecze”, GKS w końcu zdobył gola. Po faulu na Mańce na skraju pola karnego, do rzutu wolnego podszedł Wojciech Szumilas. Pomocnik kapitalnie uderzył ze stojącej piłki i dał prowadzenie tyszanom.

Druga połowa rozpoczęła się kapitalnie dla GKS. W polu karnym sfaulowany został Mańka. Do jedenastki podszedł Grzeszczyk i pewnym, precyzyjnym strzałem pokonał Łukasza Załuskę. Parę chwil później czujność Jałochy sprawdził Henrik Ojamaa, ale tyski bramkarz wyciągnął się jak struna i zapobiegł całkiem ładnej bramce. Pozazdrościli tego chyba piłkarze GKS, bo w następnej akcji to Grzeszczyk popisał się trudnym, ale pięknym strzałem z woleja. Górą jednak Załuska.

Po tej bramce GKS złapał nie wiatr, a huragan w żagle. W 63. minucie Dominik Połap ruszył prawą stroną boiska, podał między nogami rywala do Grzeszczyka, który zgrał mu z powrotem, a 20-letni pomocnik płaskim strzałem pokonał bramkarza Miedzi. Cztery minuty później gola zdobył Piątkowski – piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od obrońcy, ale ostatecznie wpadła do siatki. Piąty gol wisiał w powietrzu. O milimetry pomylił się Grzeszczyk, a potężnie z główki próbował Marcin Biernat – piłka jednak zatrzymała się na stojącym na linii obrońcy.

Reklama

Świetne spotkanie rozgrywał Mańka. Po udziale w dwóch bramkach, kapitalnie uchronił swój zespół od utraty bramki, w ostatniej chwili wybijając piłkę przed pędzącym na bramkę napastnikiem. W końcówce meczu obudziła się Miedź, a dowodem na to była kapitalna bramka Dawida Korta. Na nic więcej jednak legniczan nie było stać, a GKS Tychy mógł się cieszyć pięknym zwycięstwem.

22 października, Stadion Miejski w Tychach
GKS Tychy – Miedź Legnica 4:1 (1:0)
Bramki: 42’ Szumilas, 54’ (k) Grzeszczyk, 63’ Połap, 67’ Piątkowski – 81’ Kort
GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Kowalczyk (46’ Sołowiej), Szeliga – Połap, Daniel, Steblecki (86’ J. Piątek), Grzeszczyk, Szumilas (84’ Moneta) – Piątkowski.
Miedź: Załuska – Byrtek, Danielewicz (65’ Warcholak), Garcia Barreno (75’ Fontana), Łukowski, Sabala, Ojamaa, Zieliński, Mijusković, Makuch, Pikk (57’ Kort).
Żółte kartki: Biernat, Garcia Barreno.
Widzów: 3047.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj