[ZDJĘCIA] Rozpoczęła się walka o mistrza Polski. W pierwszym meczu „Gieksa” lepsza od GKS Tychy

0
Fot. Dominik Gajda
Reklama

Hokeiści GKS-u Tychy przegrali pierwsze spotkanie finałowe Polskiej Hokej Ligi 2022/23 z GKS-em Katowice 1:2. Jedynego gola dla tyszan zdobył Bartłomiej Jeziorski. Kolejne spotkanie w niedzielę o 15:00 w Tychach.

Pierwsze minuty z obu stron były bardzo ostrożne. Zarówno goście, jak i gospodarze próbowali się wyczuć i minęło trochę czasu, zanim spotkanie stało się nieco bardziej otwarte. Skoncentrowani byli bramkarze. Tomas Fucik po stronie tyszan i John Murray po przeciwnej. Obaj popisywali się interwencjami po sytuacyjnych strzałach – choćby w 8. minucie, kiedy z półobrotu szczęścia próbował Mateusz Bepierszcz, a tylko końcówka łyżwy Fucika uchroniła GKS Tychy od straty bramki.

W końcu GKS Katowice otworzył wynik spotkania. W 10. minucie Bepierszcz pognał prawą stroną, dograł do zamykającego akcję z lewej strony Grzegorza Pasiuta, który wbił krążek do bramki tyskiego zespołu.

Pięć minut później gospodarze wyrównali po dość przypadkowym golu. Bartłomiej Jeziorski wstrzelił krążek w kierunku bramki, a ten gdzieś zagubił się pod parkanami Murraya i wtoczył do bramki.

Druga tercja mogła się podobać, bo początek tej części meczu należał do GKS-u Tychy, później do głosu doszła „Gieksa”, a pod koniec tercji znów przeważał GKS Tychy. Gospodarze nie potrafili jednak udokumentować swoich lepszych momentów bramką, w przeciwieństwie do gości. W 28. minucie po karze dla Filipa Komorskiego, obrońca katowickiej drużyny Aleksi Varttinen uderzył z dystansu. Fucik odbił krążek przed siebie, ale wobec dobitki Juraja Simka był bezradny.

Reklama

Już na początku trzeciej tercji mogło zrobić się naprawdę ciężko dla GKS-u Tychy. W 42. minucie Olaf Bizacki zgubił krążek we własnej tercji, ale tylko strzelający Teemu Pulkkinen wie jakim cudem trafił tylko w słupek.

Parę minut później w dogodnej sytuacji był Jean Dupuy, jednak górą był bramkarz gości. W 51. minucie powinno być 2:2 po kapitalnym wjeździe Dupuy z lewej strony. Kanadyjczyk ominął już bramkarza, ale został nieprzepisowo wytrącony z rytmu przez Patryka Wajdę, za co ten ostatni wylądował na ławce kar. Pomimo wielu strzałów i zmasowanych ataków, GKS Tychy nie zdobył gola w tej przewadze.

 

Do końca meczu oba zespoły miały swoje szanse na kolejne gole. Gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, ale nie pomogło nawet wycofanie bramkarza i ogromne zamieszanie pod bramką „Gieksy” w końcówce. Parę sekund przed końcem meczu katowiczanie zdobyli jeszcze bramkę numer trzy – po błędzie Dupuy w wyprowadzeniu krążka, Bartosz Fraszko ustalił wynik spotkania strzałem na pustą bramkę.

25 marca 2023, Stadion Zimowy w Tychach
GKS Tychy – GKS Katowice (1:1, 0:1, 0:1)

0:1: Pasiut (Bepierszcz, Fraszko) 09:57
1:1: Jeziorski (Galant) 14:58
1:2: Simek (Varttinen) 27:37
1:3: Fraszko, 59:58, do pustej bramki

Tychy: Fucik – Pociecha, Kaskinen; Sedivy, Komorski, Szturc – Ciura, Bizacki; Juhola, Galant, Jeziorski – Younan, Nilsson; Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ubowski, Bagin; Gościński, Starzyński, Marzec.

Katowice: Murray – Rompkowski, Kruczek; Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Wajda; Simek, Monto, Magee – Varttinen, Wanacki; Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł; Hitosato, Smal, Krężołek.

Karne minuty: 6:6.

Widzów: ok. 2800.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj