Finał nie dla GKS Tychy. Pozostaje walka o brązowy medal

1
Hokeiści GKS Tychy zjeżdżali z lodu ze spuszczonymi głowami; fot. Łukasz Sobala
Reklama

Hokeiści GKS Tychy przegrali po dogrywce z GKS-em Katowice 2:3 w siódmym meczu półfinału Polskiej Hokej Ligi. Gole dla tyszan zdobywali Radosław Galant i Denis Sierguszkin. Drużynie Andrieja Sidorenki na pocieszenie pozostaje walka o brąz, a rywalem będzie zespół mistrzów Polski JKH GKS Jastrzębie.

Siódme mecze w rywalizacji dostarczają wielu emocji i tak było też tym razem. Trybuny katowickiego lodowiska „Satelita” od samego początku gorąco dopingowały swoich zawodników i było to widać na tafli. Katowiczanie przejęli od początku inicjatywę i w zasadzie do końca tercji byli stroną lepszą. Nie odzwierciedlał jednak tego wynik, bo na przerwę zespoły zjechały bezbramkowo remisując.

„Gieksa” swoje szanse tworzyła m.in. za sprawą silnego uderzenia Bartosza Fraszki, Patryka Krężołka i Mateusza Michalskiego, którzy w zamieszaniu oboje próbowali dosłownie wepchnąć krążek do bramki tyszan i dobrego wjazdu z lewej strony Patryka Wronki. Za każdym razem gospodarze albo się nieznacznie mylili, albo górą był dobrze dysponowany tyski bramkarz Tomas Fucik. Goście swoich szans szukali w kontratakach. Aktywny był Jean Dupuy i włączający się do ataku Artiom Smirnow.

W drugiej tercji oglądaliśmy wiele bardziej otwarty mecz i chętniej atakujących tyszan. Od początku próbowali swoich szans Mateusz Gościński i Radosław Galant, z niebieskiej linii okazje miał również Olaf Bizacki. W rewanżu odpowiedział Fraszko, ale gole wciąż nie padały. Do pierwszej kary. Za spowodowanie upadku przeciwnika na dwie minuty zszedł Gościński i to wykorzystali gospodarze za sprawą niezawodnego Wronki, który indywidualną akcją nie dał szans tyskiemu bramkarzowi.

Parę chwil później było już 2:0, a tym razem na listę strzelców wpisał się Mateusz Bepierszcz. Postawieni pod ścianą tyszanie odpowiedzieli bramką Galanta na półtora minuty przed końcem tercji, który zamknął ładną akcję swojej drużyny. Wynik 2:1 dla „Gieksy” dobrze odzwierciedlał grę obu drużyn.

Reklama

Tyszanie trzecią tercję rozpoczęli od gry w osłabieniu po karze dla Michaela Cichego. Od razu mogło skończyć się to bramką dla gospodarzy, ale w ogromnym zamieszaniu w polu karnym Fucika Miro-Pekka Saarelainen nie zdołał wcisnąć gumy do siatki.

Ripostą tyszan było sytuacyjne uderzenie Jakuba Witeckiego, obronione przez Murraya. Częściej atakowali jednak gospodarze, a przed utratą trzeciego gola tyszan ratowała rozpaczliwa obrona Jasona Seeda w szybkim ataku Krężołka oraz poprzeczka po strzale Wronki. Wtem zupełnie nieoczekiwanie wyrównali podopieczni Andrieja Sidorenki za sprawą Denisa Sierguszkina. Mecz zaczął się od nowa i zespoły przestały kalkulować, ale więcej szans mieli gospodarze. Stuprocentową sytuację mieli Pasiut, Fraszko i Wronka, ale jakimś cudem wciąż był remis. Taki stan rzeczy utrzymywał się do końca i o wyniku decydować miała dogrywka.

W doliczonym czasie gr mecz był wyrównany, lecz ponownie lepsze okazje mieli gospodarze. Najbliżej decydującego trafienia byli Fraszko i Pasiut, niebezpiecznie było też po strzale Erikssona. Ostatecznie w 14. minucie dogrywki gola na wagę finału zdobył potężnym strzałem Jakub Wanacki, a trybuny dosłownie wybuchły z radości.

Kamil Hajduk

30 marca 2022, lodowisko „Satelita”, Spodek w Katowicach
7. mecz rywalizacji półfinałowej

GKS Katowice – GKS Tychy (0:0, 2:1, 0:1, d. 1:0)

1:0: Wronka (Kolusz, Pasiut) 28:49, 5/4
2:0: Bepierszcz (Krężołek) 33:01
2:1: Galant (Szczechura, Dupuy) 38:33
2:2 Sierguszkin (Fieofanow, Seed) 49:18
3:2: Wanacki 73:20

Katowice: Murray – Rompkowski, Valtola; Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda; Monto, Michalski, Krężołek – Hudson, Wanacki; Lehtonen, Kolusz, Saarelainen – Wielkiewicz, Prokurat; Bepierszcz, Smal, Eriksson.

Tychy: Fucik – Żełdakow, Smirno; Gościński, Galant, Jeziorski – Seed, Kotlorz; Sierguszkin, Fieofanow, Mroczkowski – Bizacki, Biro; Szczechura, Cichy, Dupuy – Korczemkin, Witecki, Wróbel, Starzyński, Marzec.

Minuty karne: 0:2.

Widzów: ok. 1000.

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj