GKS Tychy nadal w grze dzięki złotemu golowi Komorskiego. Będzie siódmy mecz!

0
Filip Komorski w akcji; fot. Łukasz Sobala
Reklama

Hokeiści GKS-u Tychy, po dogrywce, przed własną publicznością pokonali Unię Oświęcim 5:4, czym wyrównali stan rywalizacji półfinałowej. Po sześciu meczach mamy 3:3, a o awansie do finału zadecyduje środowy mecz w Oświęcimiu.

Pierwsza tercja była niemal wymarzona dla GKS-u. Już w 6. minucie objął prowadzenie po golu Mateusza Gościńskiego – napastnik tyszan uderzył z lewego skrzydła, a krążek wtoczył się do bramki po niefrasobliwej interwencji bramkarza Unii.

W 12. minucie było już 2:0. Na lodzie po obustronnej karze zrobiło się więcej miejsca, co wykorzystał Bartłomiej Jeziorski, który podwyższył prowadzenie swojego zespołu dobijając strzał Christiana Mroczkowskiego.

W drugiej tercji Unia złapała kontakt z GKS-em. W 27. minucie Dariusz Wanat ominął tyskiego obrońcę i wyłożył krążek Tommiemu Laakso, który ładnym strzałem pokonał Fucika. Kilka chwil później Unia otrzymała jednak karę, po której trzeciego gola zdobył GKS za sprawą Augusta Nilssona. Wcześniej krążek odbił się od zawodnika gości, co kompletnie zaskoczyło Kevina Lindskouga.

Zdecydowanie najwięcej emocji kibice przeżyli w trzeciej tercji. Już w 42. minucie Michael Cichy z bliska strzelił na bramkę GKS-u, a krążek po odbiciu się od poprzeczki wypadł z powrotem pole. Zawodnicy Unii unieśli ręce w geście triumfu, ale analiza wideo rozstrzygnęła wszystko i bramki ostatecznie nie było. W następnych minutach GKS złapał szybko dwie kary, a podwójną przewagę wykorzystała Unia, strzelając gola na 3:2 w 47. minucie.

Reklama

Trzy minuty później na ławkę kar trafił Jean Dupuy za wywrócenie bramkarza rywali, a przewagę znowu wykorzystała Unia. Filip Pangiełow-Jułdaszew mocnym strzałem w okienko nie dał szans bramkarzowi tyszan. Nieco ponad minutę później mieliśmy już prowadzenie Unii po dobitce Dziubińskiego z bliska, a lodowisko w Tychach zamarło.

Ku uciesze kibiców na Stadionie Zimowym, Unia popełniła prosty błąd liczby graczy na lodzie, a przewagę wykorzystał Filip Komorski, strzelając pod poprzeczkę na 4:4. Końcówka regulaminowego czasu gry to ataki GKS-u – także podczas gry w przewadze. Bramki jednak już nie padły i drużyny czekała dogrywka.

Tę tyszanie zaczęli w przewadze przez 1 minutę i 44 sekundy. Przez ten czas defensywa przyjezdnych nie dała się zaskoczyć, ale już w grze 4 na 4 Komorski po asyście Mroczkowskiego zdobył złotą bramkę i przechylił szalę zwycięstwa na korzyść GKS-u.

Stan rywalizacji to 3:3, a decydujący mecz o finał zostanie rozegrany w środę 22 marca w Oświęcimiu.

20 marca 2023, Stadion Zimowy w Tychach

GKS Tychy – TAURON Re-Plast Unia Oświęcim 5:4d (2:2, 1:1, 1:3, 1:0d)

1:0: Gościński (NIlsson, Younan) 06:19

2:0: Jeziorski (Mroczkowski, Kaskinen) 11:24, 4/4

2:1: Laakso (Wanat, Jerofiejevs) 26:27

3:1: Nilsson (Szturc, Juhola) 30:04, 5/4

3:2: Da Costa (Padakin, Cichy) 47:19, 5/3

3:3: Pangiełow-Jułdaszew (Da Costa) 49:55, 4/3

3:4: Dziubiński (Laakso, Padakin) 51:19, 5/4

4:4: Komorski (Dupuy, Jeziorski) 55:35, 5/4

GKS: Fucik – Pociecha, Kaskinen; Sedivy, Komorski, Szturc – Bagin, Bizacki; Gościński, Starzyński, Jeziorski – Younan, Nilsson; Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ubowski, Ciura; Juhola, Galant, Marzec.

Unia: Lindskoug – Diukow, Jerofejevs; Da Costa, Dziubiński, Padakin – Pangiełow-Jułdaszew, Jakobsons; Ahopelto, Cichy, Szczechura – Bezuska, P. Noworyta; Sołtys, Krzemień, Kowalówka – M. Noworyta, Paszek; Laakso, Wanat, Prusak.

Minuty karne: 14:16.

Strzały: 33:39.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj