Jakub Świerczok zawieszony za doping. Tyszanin odpiera zarzuty

0
Jakub Świerczok w barwach GKS Tychy, 2017 rok; fot. Łukasz Sobala
Reklama

Azjatycka Konfederacja Piłkarska wydała wyrok czterech lat dyskwalifikacji dla Jakuba Świerczoka, tyszanina, obecnie zawodnika japońskiej drużyny Nagoya Grampus. To efekt pozytywnej kontroli antydopingowej, która została przeprowadzona w październiku 2021 roku. Był zawodnik m.in. GKS Tychy i reprezentant Polski oświadczył, że nigdy nie stosował dopingu. Przysługuje mu prawo do odwołania się od decyzji azjatyckiego związku.

Po rozegraniu przez Świerczoka spotkania w Azjatyckiej Ligi Mistrzów pomiędzy jego Nagoyą Grampus a Pohang Steelers (16 października ubiegłego roku), napastnik został przebadany pod kątem dopingu.

Próbka A dała wynik pozytywny, wobec czego Polak w grudniu 2021 roku został zawieszony i od tamtej pory nie występował w żadnych spotkaniach. Świerczok wydał wtedy oświadczenie, które brzmi następująco:

Oświadczam, iż nigdy nie stosowałem jakichkolwiek niedozwolonych środków dopingujących. W trakcie mojej kariery wielokrotnie byłem poddawany kontrolom antydopingowym (w tym w trakcie EURO 2020 w czerwcu 2021 roku) i wszystkie dotychczasowe kontrole kończyły się wynikiem negatywnym. Jednocześnie deklaruję chęć pełnej współpracy ze stosownymi organami antydopingowymi i podejmę wszelkie możliwe kroki w celu wyjaśnienia niniejszej sprawy.

Zamieszanie trwało ponad rok i próżno było znaleźć informacje na temat szczegółów sprawy. W tym czasie zawodnik wrócił do kraju, gdzie zajmował się m.in. łowieniem ryb, o czym na bieżąco informował w swoich mediach społecznościowych.

Reklama

Dziś (28.10.2022) Azjatycka Konfederacja Piłkarska wydała komunikat, w którym poinformowała o pozytywnym wyniku próbki B, pobranej w tym samym czasie, co próbka A. Federacja nałożyła również na Świerczoka czteroletnią dyskwalifikację obejmującą wszystkie oficjalne rozgrywki na świecie. Jako, że kara liczy się od momentu zawieszenia, 29-latek będzie mógł wrócić do profesjonalnego uprawiania piłki dopiero w grudniu 2025 roku.

Klub Polaka poinformował także na swojej stronie internetowej, że razem z prawnikami są w trakcie negocjacji na temat rozwiązania kontraktu ze Świerczokiem.

Jakub będzie mógł się odwoływać od wyroku.

Jakub Świerczok w barwach narodowych; fot. Łukasz Sobala

Pod dzisiejszym zawieszeniu przez azjatycką federację Jakub Świerczok zamieścił oświadczenie, m.in. na profilu na Instagramie. Czytamy w nim:

Jak zapewne wiecie, próbka, która została pobrana w październiku 2021 roku do badania antydopingowego, dała pozytywny wynik. Wykazała bardzo niski poziom substancji zwanej trimetazydyną.

Nigdy nie stosowałem dopingu i po długotrwałym i kosztownym dochodzeniu ustaliłem, że pozytywny wynik testu był spowodowany przez zażywany przeze mnie suplement diety. To właśnie ten suplement był zanieczyszczony trimetazydyną.

Dla jasności, trimetazydyna nie była wymieniona jako składnik suplementu diety i nie było powodu, aby podejrzewać, że suplement, który pochodził od renomowanego producenta, zawierał trimetazydynę.

Ponadto dobrowolnie poddałem się i przeszedłem pozytywnie test na wariografie, który potwierdził, że nie zażyłem świadomie trimetazydyny.

Byłem więc przekonany, że trybunał Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej (AFC) przyjmie moje wyjaśnienia, które były potwierdzone przez dowody naukowe przedstawione przez niezależnych ekspertów i ze zrozumieniem odniesie się do mojej sytuacji. Niestety, tak się jednak nie stało.

Można to wytłumaczyć faktem, że w miarę postępu rozprawy przed AFC okazało się, że niektórzy sędziowie nawet nie przeczytali moich wyjaśnień ani żadnego z przedstawionych przeze mnie dowodów, a trybunał jako całość nie znał przepisów antydopingowych. Co gorsza, jeden z sędziów zasnął, gdy moi prawnicy przedstawiali nasze stanowisko w sprawie.

W związku z tym zostałem pozbawiony prawa do rzetelnego procesu przed kompetentnym organem i będę się odwoływał do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie (CAS).

Postępowanie przed CAS będzie poufne i dlatego nie mogę powiedzieć nic więcej na tym etapie. Jednak, jak już wspomniałem, nie stosowałem dopingu i jestem przekonany, że zostanie to ostatecznie potwierdzone. Kuba”.

Jakub Świerczok urodził się w Tychach i zaczynał swoją karierę w MOSM-ie Tychy. Po nieudanym wyjeździe do Niemiec (1. FC Kaiserslautern) wrócił do Polski, ale dopiero w GKS-ie Tychy odzyskał skuteczność. Później trafił do Zagłębia Lubin i reprezentacji Polski, występował także w bułgarskim Łudogorcu Razgrad i Piaście Gliwice. Pojechał z polską kadrą na turniej Euro 2020. Od sezonu 2021/22 był zawodnikiem japońskiego Nagoi Grampus.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj