Pseudokibice GKS Tychy i ŁKS-u demolowali stadion. Widzew domaga się pokrycia strat od tyskiego klubu

1
Fot. Marcin Tarociński/Twitter
Reklama

Pseudokibice GKS Tychy i ŁKS-u demolowali stadion Widzewa Łódź podczas niedzielnego meczu (3 kwietnia) Fortuny 1 Ligi. Między innymi kompletnie zniszczyli punkt gastronomiczny. O swoje życie obawiały się pracujące tam kobiety. W powietrzy latały m.in. metalowe beczki z piwem. Zauważono też rozkręcone śruby ogrodzenia sektora gości, co świadczy o tym, iż chuligani dążyli do konfrontacji z miejscowymi fanami. Na razie straty szacuje się na 150 tysięcy złoty. Zarząd Widzewa obciąży tymi kosztami GKS Tychy. Do tego tyski klub może otrzymać karę finansową od PZPN-u.

Jak podawał m.in. serwis sportowy Interii, przez całe spotkanie z sektora gości wykrzykiwane były bluzgi w kierunku Widzewa. Odpalane były też petardy hukowe. Jak informuje Interia, fani Widzewa nie byli dłużni zwolennikom GKS-u i ŁKS-u, ale zachowywali się dużo spokojniej. Spiker kilkanaście razy przypominał o zakazie używania pirotechniki. Prosił też, aby nie demolowano sektora. Niestety, te wezwania na nic się zdały.

W drugiej części meczu z sektora zajętego m.in. przez pseudokibiców GKS Tychy zaczęły latać różne przedmioty. Ochrona próbowała uspokoić chuliganów gazem. To jednak nie pomagało. W końcu doszło do interwencji wewnątrz sektora. Weszło na niego kilkunastu ochroniarzy, znów potraktowali kibiców gazem, ale chuligani GKS-u i ŁKS-u odparli atak.

W międzyczasie sędzia przerwał mecz, a piłkarze zeszli do szatni. Najbardziej gaz odczuł na sobie bramkarz tyszan Konrad Jałocha, który znajdował się najbliżej sektora zadymiarzy. Zakrywał twarz koszulką. Dopiero kiedy na murawie pojawili się policjanci i wjechała armatka wodna, kibice gości się uspokoili.

Pseudokibice GKS Tychy i ŁKS-u uspokoili się dopiero po pojawieniu się na stadionie policji; fot. screen Twitter/Andrzej Klemba

4 kwietnia zarząd Widzewa Łódź SA wydał poniższe o świadczenie:

Reklama

„W związku z wydarzeniami, które miały miejsce w sektorze gości w trakcie meczu z GKS-em Tychy, zarząd Widzewa Łódź informuje, że do końca sezonu sektor ten pozostanie prawdopodobnie zamknięty dla fanów drużyn przyjezdnych.

Podczas meczu 26. kolejki Fortuna 1 Ligi w sektorze gości, w którym zasiedli fani GKS-u Tychy i ŁKS-u Łódź, doszło do wielokrotnego zakłócenie porządku i aktów chuligańskich. Zniszczono między innymi punkt gastronomiczny, toalety, instalacje elektryczne i elementy infrastruktury na trybunie, a łączne straty wstępnie oszacowano na ok. 100 tys. złotych.

(…) Na krótko przed rozpoczęciem spotkania pracownicy klubu odkryli również ślady rozkręcenia furt w bramach oddzielających sektor gości od tych zajmowanych przez gospodarzy, a także na przedpolu wejścia na stadion. Uszkodzenia zostały odpowiednio zabezpieczone, dzięki czemu udało się uniknąć wejścia fanów drużyny gości na trybunę zajmowaną przez kibiców Widzewa Łódź.

Ze względu na wysoki poziom zniszczeń dokonanych na trybunie, informujemy, że w trakcie najbliższych spotkań sektor pozostanie zamknięty. Szacowany czas naprawy infrastruktury stadionowej, w tym siatki i brandingu okalających sektor, może wynieść nawet półtora miesiąca.”

– Jeszcze nigdy nie widziałem na stadionie takiego zacietrzewienia w niszczeniu mienia – Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa Łódź. – Chuligani z sektora gości sforsowali drzwi punktu gastronomicznego. Niszczyli wszystko. Demolowali lodówki z napojami. Rzucali, także na sektorze kegami z piwem (metalowe beczki)! Fruwały kiełbaski, keczup…

– Trzy kobiety, które obsługiwały ów punkt gastronomiczny, w obawie o swoje zdrowie i życie, zamknęły się w kantorku. Ewakuował ich prezes Widzewa z ochroną – relacjonuje rzecznik łódzkiego klubu.

Serwis sportowy portalu Onet.pl podał, że chuligani chcieli podpalić punkt gastronomiczny, w którym ukryły się trzy pracujące tam kobiety. Tuż po przerwie jedna z ukrytych tam pracownic dodzwoniła się do ochrony i prosiła, by je stamtąd zabrać, bo boją się o swoje życie. Około 75. minuty spotkania panie dały znać, że czują dym i ktoś próbuje spalić punkt gastronomiczny. Jedna z kobiet mocno przeżyła zdarzenie i jest kompletnie rozbita – donosi Onet.pl.

Jak powiedział nam rzecznik prasowy Widzewa Łódź, zarząd klubu będzie domagał się od GKS Tychy pieniędzy, które pokryją straty.  – Procedura jest jasna i określają ją przepisy ligowe i PZPN. Klub, który autoryzował przyjazd swoich kibiców na mecz ponosi za nich pełną odpowiedzialność – mówi Marcin Tarociński.

Co oznacza autoryzacja? – To GKS Tychy zamawia od nas bilety na mecz, rozprowadza je i dostarcza nam listę z nazwiskami nabywców. Na sektorze gości było 806 osób, w tym około 300 z Tychów. Jednak z punktu widzenia przepisów, dla nas nie ma znaczenia, ile chuliganów było z Tychów, a ilu to pseudokibice ŁKS-u. Istotne jest, że tę pulę biletów zamówił GKS Tychy i to tyski klub odpowiada za zachowanie posiadaczy tych biletów – dodaje rzecznik Widzewa, wyjaśniając, iż często bilety dystrybuowane są między fanami, także zaprzyjaźnionych drużyn.

– Jesteśmy spółką prywatną. Nas za zniszczenia obciąży miejska spółka, która administruje stadionem, a my obciążymy tyski klub. Jesteśmy w kontakcie z zarządem GKS Tychy i na bieżąco informujemy go o wysokości szacowanych strat – mówi Marcin Tarociński.

Przypomnijmy, że spółka prowadząca GKS Tychy w 100 procentach należy do miasta Tychy.

O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Trzoska, rzecznika prasowego GKS Tychy. – Zdecydowanie potępiamy to, co wydarzyło się podczas meczu z Widzewem Łódź. Stanowczo sprzeciwiamy się takiemu zachowaniu, nie ma ono nic wspólnego z kibicowaniem. Najgorsze jednak, że przez kilka nieodpowiedzialnych osób klub GKS Tychy poniesie koszty finansowe. Te pieniądze mogłyby być przeznaczone na szkolenie piłkarskiej młodzieży – mówi Krzysztof Trzosek.

Dopytywany przez nas rzecznik GKS Tychy doprecyzował, że tyski klub za zachowanie swoich kibiców może otrzymać karę finansową od PZPN-u, a także będzie musiał ponieść koszty zniszczeń na łódzkim stadionie.

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj