Tychy: Gorąco przed zakładem Nexteer. Związkowcy bronią zwolnionego lidera „Solidarności”

0
W obronie Grzegorza Zmudy przemawia Piotr Duda, szef krajowej "Solidarności"' 16.09.2022 r.; fot. Zdzisław Barszewicz
Reklama

Przed fabryką Nexteer Automotive Poland w Tychach odbyła się wczoraj (16.09) demonstracja związku zawodowego „Solidarność” w obronie zwolnionego z pracy przewodniczącego NSZZ „S” w tym zakładzie – Grzegorza Zmudy. To już trzecia próba zwolnienia lidera związkowego w tej fabryce. Dwie poprzednie sąd unieważnił. Związkowcy mówią o szykanach. Zapowiedzieli dalsze akcje protestacyjne i działania prawne dające swoisty immunitet liderom związkowym w zakładach pracy.

Jak informował Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, Grzegorz Zmuda jest przewodniczącym NSZZ „S” w fabryce Nexteer Automotive Poland w Tychach (produkuje się tu układy kierownicze ze wspomaganiem hydraulicznym i elektrycznym, kolumny kierownicze oraz produkty do układów jezdnych dla największych producentów samochodów). Pierwszy raz został zwolniony z pracy w czerwcu 2011 roku – kilkanaście dni po tym, jak w spółce przeprowadzony został zorganizowany przez „Solidarność” dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Po długiej sądowej batalii Zmuda wrócił do pracy 11 lutego 2013 roku i tego samego dnia otrzymał kolejne wypowiedzenie. W listopadzie 2015 roku Sąd Okręgowy w Katowicach po raz kolejny przywrócił związkowca do pracy. Gdy przewodniczący Zmuda przyszedł do pracy 22 sierpnia 2022 roku, okazało się, że jego przepustka jest nieważna. Zakomunikowano mu, że już tu nie pracuje. W ocenie NSZZ „S” to szykany za działalność związkową.

Grzegorz Zmuda, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w zakładzie Nexteer w Tychach; 16.09.2022 r.; fot. Zdzisław Barszewicz

W piątek przed zakładem Nexteer w Tychach przy ul. Towarowej „Solidarność” zorganizowała demonstrację w obronie zwolnionego z pracy lidera związkowego. Przybyli na nią nie tylko związkowcy Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego „S”, ale również m.in. przedstawiciele regionu Podbeskidzie i związkowcy z Wielkopolski (z tamtejszych zakładów Volkswagena).

Na demonstracji, 16.09.2022 r.; fot. Zdzisław Barszewicz

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, przemawiając przed bramą tyskiego zakładu Nexteer, stwierdził, że tej demonstracji nie powinno być, bo przepisy prawa niby chronią działaczy związkowych, ale tak naprawdę nie ma dzisiaj skutecznej ochrony, bo istniejąca jest fikcją i nic nie znaczy wobec działań podejmowanych przez pracodawców – czego przykładem jest po raz trzeci już zwalniany za swoją działalność związkową Grzegorz Zmuda (w tym kontekście władze spółki nazwane zostały „pseudopracodawcą”).

– Czujemy się dyskryminowani w wolnym kraju, bo mamy śmiałość zakładać wolne związki zawodowe – mówił Piotr Duda.

Reklama

Odpowiedzialnością za istniejący stan rzeczy szef  krajowej „Solidarności” obciążył nie tylko pracodawców (pseudopracodawców), ale i rządy w Polsce. Piotr Duda poinformował, że w sejmie leży gotowy projekt, wprowadzający faktyczną ochronę związkowców (zablokował go, wg P. Dudy – Jarosław Gowin). Projekt ten zakłada objęcie swoistym immunitetem liderów związków zawodowych. Zmiana polegałaby na tym, że na podstawie tego „immunitetu” liderzy ci mogliby być zwolnieni z pracy tylko po prawomocnym orzeczeniu sądu. Zapobiegłoby to sytuacji, w jakiej znalazł się Grzegorz Zmuda, który, jak stwierdził przewodniczący Duda, nie jest przestępcą, a przez 10 lat musiał walczyć w sądzie o wykonywanie obowiązków przewodniczącego związku zawodowego w zakładzie Nexteer. Lider krajowej „Solidarności” stwierdził, że to pseudopracodawcy, którzy łamią prawo, są przestępcami.

Dzisiaj, jak powiedział Piotr Duda, mamy w Polsce taką sytuacje, że posłowie „mają tyłki chronione przez immunitet” i zasłaniają się nim, gdy „są nachlani”, a związkowiec, który walczy o należne prawa, jest zwalniany za „ciężkie naruszenie dyscypliny pracy”.

– Jaka to jest praworządność? – pytał przewodniczący krajowej „Solidarności”.

Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, powiedział, że Grzegorz Zmuda to twardziel.

– Pewnie niejeden z was by pękł, gdyby dostał trzy razy zwolnienie z pracy – zauważył D. Kolorz. – Grzegorz nie pęka.

Szef śląsko-dąbrowskiej „S” wspomniał o prowadzonych wcześniej negocjacjach, ale negocjatorów (odnosząc się do właścicieli spółki Nexteer) nazwał nieuczciwymi ludźmi wynajętymi przez chińsko-amerykański kapitał, a członków zarządu „patafianami”. Dominik Kolorz poinformował też, że pracownicy tyskiej fabryki Nexteer zostali 16 września wypuszczeni z zakładu i rozwiezieni po domach o godz. 12.00, by nie wzięli udziału w demonstracji (rozpoczęła się o godz. 14.30).

Izabela Będkowska, przewodnicząca Regionalnej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego NSZZ „Solidarność”, zwróciła uwagę, że każdy przewodniczący związku zawodowego może znaleźć się w sytuacji Grzegorz Zmudy. Wśród wielu przemawiających osób była też Wanda Stróżyk, przewodnicząca MOZ NSZZ „Solidarność” w Fiat Chrysler Automobiles Poland SA. Wyraziła niepokój o życie przewodniczącego Zmudy i nadzieję, że pracodawca nie posunie się do drastycznych działań w tym względzie.

Grzegorz Zmuda podziękował za poparcie, wspomniał, że na skutek podjętych przeciw niemu działań nie czuł się bezpiecznie w domu, że pracodawca w pewnym momencie wstrzymał mu też wynagrodzenie.

– Moja rodzina cierpi – mówił Grzegorz Zmuda. – Chcę podziękować żonie i dzieciom za wsparcie i wam, bo bez tego by mnie tutaj nie było.

Przewodniczący NSZZ „Solidarność” miał pretensje do rządzących (padło nazwisko: Ziobro), że mimo obietnic złożonych podczas wcześniejszej próby zwolnienia z pracy, nie zmieniono prawa, by wykluczyć takie sytuacje.

Grzegorz Zmuda zapowiedział, że się nie podda.

– Możecie mnie zwalniać w nieskończoność – zwrócił się do przedstawicieli dyrekcji, obserwujących wiec zza płotu. – Będę stał za ludźmi pracy i będę ich bronił.

Na wiecu wznoszono okrzyki, m.in.: „Solidarność, solidarność!”, „Nie ma wolności bez Solidarności!”, „Złodzieje, złodzieje!”, „Do Pekinu, do  Pekinu”. Zapowiedziano kolejne demonstracje w obronie przewodniczącego Zmudy; jeden z demonstrantów zapowiedział wywiezienie władz zakładu Nexteer na taczce.

We wczorajszej demonstracji przed tyskim zakładem wzięło udział ok. 500 osób.

ZB

 

 

 

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj