Tychy: Polska wygrała z Japonią i awansowała na zaplecze hokejowej Elity

0
Radość Polaków po wygranej z Japonią; fot. Łukasz Sobala
Reklama

Dziś (1 maja) Polska wygrała z Japonią 2:0 w ostatnim swoim meczu hokejowych mistrzostw świata dywizji IB i tym samym po pięciu latach zapewniła sobie awans do bezpośredniego zaplecza Elity w przyszłorocznej edycji mistrzostw. Bramki dla Polaków zdobyli Arkadiusz Kostek oraz Alan Łyszczarczyk.

Decydujący mecz o awans do dywizji IA przyciągnął wielu kibiców, a na trybunach dało się odczuć atmosferę hokejowego święta. Polska do meczu przystępowała wzmocniona Aronem Chmielewskim, który przed kilkoma dniami zdobył tytuł mistrza Czech z Ocelarzi Trzyniec.

Pierwsza tercja upłynęła pod znakiem przewagi Japończyków. W naszej bramce świetnie spisywał się jednak John Murray, który mimo kilku bardzo dobrych sytuacji rywali, zachował czyste konto. Już w pierwszej minucie świetną okazję miał Yushiroh Hirano, ale strzał jego nieznacznie minął polską bramkę.

Później mieliśmy grę w dwuminutowym osłabieniu po rzuceniu rywala na bandę Kamila Wałęgi, w którym swoje sytuacje mieli Yuto Osawa i Shigeki Hitosato. Dobrze dysponowany był na nasze szczęście Murray. Później to Polska miała okres gry w przewadze, którego nie wykorzystała, a po kilku chwilach w przewadze byli Japończycy, ale Biało-Czerwoni skutecznie się bronili. W końcówce tercji Makuru Furuhashi w dobrej sytuacji trafił prosto w polskiego bramkarza, a w odpowiedzi przed szansą stanął Filip Komorski. Górą był golkiper rywali i ta część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.

Z zupełnie innym nastawieniem wyjechali podopieczni trenera Roberta Kalabera na drugą odsłonę. Szybszą i bardziej agresywną grą zepchnęli do defensywy zawodników kraju Kwitnącej Wiśni. Szanse mieli Krystian Dziubiński czy Bartosz Ciura, ale najbliżej trafienia był Alan Łyszczarczyk, który ustrzelił kask stojącego w bramce Yuty Narisawy. W 26. minucie padł gol dla Polaków. Z dystansu huknął Mateusz Bryk, a krążek wypluty przez bramkarza do siatki wbił Arkadiusz Kostek.

Reklama

Mecz był wyrównany i mógł się podobać. Okazje co chwile miały obie strony. Raz interweniował Murray, a raz Narisawa. W 35. minucie trybuny krzyknęły z radości, ale okazało się, że przedwcześnie – Kamil Górny trafił tylko w boczną siatkę. Pod koniec tej części gry szansę na podwyższenie miał jeszcze Paweł Zygmunt, ale bramkarz japoński był na posterunku i wynik nie zmienił się. Na lodzie iskrzyło – już po końcowej syrenie doszło jeszcze do sporych przepychanek między zawodnikami obu zespołów.

Trzecią tercję lepiej rozpoczęli rywale Polaków, zamykając naszych w ich tercji. Potem jednak znów byliśmy świadkami wyrównanej gry, w której nie brakowało ostrych starć fizycznych. I Polska, i Japonia miały swoje szanse, ale nie na tyle groźne, by móc powiedzieć o nich jako o stuprocentowych. Aż do 55. minuty, kiedy Makuru Furuhashi przejął krążek tuż przed tercją naszych i pognał „sam na sam” z Johnem Murrayem. Nasz golkiper pokazał jednak po raz kolejny fantastyczne umiejętności i wybronił nas z sytuacji beznadziejnej.

W 59. minucie Biało-Czerwoni podwyższyli prowadzenie i uczynili to w dość szczęśliwych okolicznościach. Jeden z japońskich zawodników zbił krążek, który odbił się od łyżwy sędziego i tym samym wpadł wprost pod kij Łyszczarczyka. Napastnik HC Frydek-Mistek wykorzystał szansę i dał drugiego gola na niedługo przed końcem meczu. W samej końcówce Japonia wycofała bramkarza, na dodatek Polacy grali w osłabieniu, ale wynik się nie zmienił.

Autor: Kamil Hajduk

1 maja 2022, Stadion Zimowy w Tychach

Polska – Japonia 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)

Bramki: 1:0: Kostek (Bryk, Łyszczarczyk) 25:50, 2:0: Łyszczarczyk 58:24

Polska: Murray – Kruczek, Wajda; Chmielewski, Komorski, Łyszczarczyk – Górny, Kostek; Zygmunt, Starzyński, Michalski – Ciura, Bryk; Paś, Wałęga, Dziubiński – Jaśkiewicz, Jeziorski, Bukowski, Gościński.

Japonia: Narisawa – Denis, Halliday; Hitosato, Nakajima, Hirano – Minoshima, Ishida; Nakayashiki, Osawa, K. Otsu – Toko, Kimura; K. Suzuki, Furuhashi, Miura – Y. Otsu, Kon; Sato, Irikura, M. Suzuki

Karne minuty: 6:4

Widzów: ok. 2600.

MVP Japonii: Yuta Narisawa

MVP Polski: Maciej Kruczek

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj