Dlaczego Norweżka poprosiła o azyl w Polsce?

2
Dr Tymoteusz Zych, wiceprezes Instytutu Kultury Prawnej "Ordo Iuris" podczas wykładu w Tychach; fot. J. Jędrysik
Reklama

O skutecznej obronie na gruncie prawa małżeństwa, rodziny, życia nienarodzonego i tradycyjnych wartości przed atakami ideologii neomarksistowskiej, gender i LGBT mówił w Tychach dr Tymoteusz Zych, wiceprezes Instytutu Kultury Prawnej „Ordo Iuris”. Organizacja ta jest znana z głośnych interwencji prawnych w tym zakresie. Wykład dr. Zycha odbył się 4 października w Domu Parafialnym przy kościele pw. św. Marii Magdaleny.

Instytut Kultury Prawnej Ordo Iuris jest organizacją skupiającą młodych, zdolnych prawników z Warszawy i innych miast polskich, którzy w oparciu o polskie i międzynarodowe prawo skutecznie walczą o obronę tradycyjnego modelu małżeństwa, rodziny i bronią życia nienarodzonego.

Ideologia wkracza do przepisów prawa

Dr Tymoteusz Zych, wiceprezes Ordo Iuris podał przykład Stanów Zjednoczonych, jako kraju, w którym wykorzystano interpretację obowiązującego prawa do wdrażania ideologii marksistowskiej, neomarksistowskiej, gender i LGBT+ i to bez zmian w konstytucji.

– Czy Amerykanie kiedykolwiek zgodzili się w jakimś referendum czy poprzez swoich przedstawicieli w Kongresie na to, żeby wprowadzić jedno z najgorszych na świecie praw aborcyjnych, pozwalających na uśmiercenie dziecka do momentu porodu? Otóż nie – mówił mówił Tymoteusz Zych. – Decyzję o tym podjął amerykański sąd najwyższy w 1973 r. Mimo szerokiego społecznego sprzeciwu sędziowie orzekli, że z konstytucyjnych gwarancji „prawa do należnego procesu” („due proces of law”) wynika prawo kobiet do przeprowadzenia aborcji – mówił dr Tymoteusz Zych. – Wykorzystując te same mechanizmy, niedawno sąd najwyższy, stosunkiem głosów 5:4 zadecydował, iż z istniejącej od 200 lat konstytucji USA od samego początku wynikało prawo do małżeństw jednopłciowych – dodaje dr Zych.
– Może nie wszyscy państwo wiedzą, że w 2010 r., po 60 latach obowiązywania Konwencji Praw Człowieka, trybunał w Strasburgu stwierdził, że prawo do życia rodzinnego oznacza prawo do tzw. rodzin LGBT. Kiedy w 1950 r. powstawał artykuł 8 Konwencji, nikomu do głowy nie przyszło do głowy, że broni on praw tzw. rodzin LGBT. A na co trybunał się powołał? „Na ogólny trend” i „na sondaże w wielu krajach” – to dosłowne cytaty – kontynuował dr Zych.

– W 2013 r. polski Sąd Najwyższy stwierdził, że wszędzie gdzie mowa w polskim prawie o wspólnym pożyciu i o przywilejach z tego wynikających (co do prawa cywilnego i karnego) należy przez to też rozumieć wspólne pożycie jednopłciowe. Czy ktoś z państwa słyszał o tych orzeczeniach? – pytał wiceprezes Ordo Iuris. – Nie – padło z sali.

Reklama

– No właśnie. Bo to jest strategia, która mówi, że najbardziej kontrowersyjne, cywilizacyjne zmiany, zmiany uderzające w podstawowe wartości etyczne, trudno jest przeprowadzić przy zgodzie większości obywateli (referendum aborcyjne w Irlandii należy do absolutnych wyjątków).

Znaczenie łatwiej robić to drogą sądową – za pomocą wyspecjalizowanych instytucji prawniczych – poza światłem reflektorów, poza uwagą mediów. To sprawdzony scenariusz. O wyroku, że życie ludzkie nie jest już warte prawnej ochrony przed momentem urodzenia obywatele dowiadują się już po fakcie.

Dlatego powstała fundacja – Instytut Ordo Iuris – aby takim scenariuszom w naszym kraju zapobiec – wyjaśniał Tymoteusz Zych.

To przede wszystkim rodzice wychowują

Ordo Iuris pomaga również prawnie w indywidualnych przypadkach, kiedy konkretni ludzie mają problemy w konfrontacji z aparatem sądownictwa, głównie w obszarze prawa rodzinnego. Dr Zych przypomniał, że Konstytucja RP oraz prawo oświatowe wyraźnie wskazują, że szkoła oraz instytucje państwowe i samorządowe w wychowaniu dzieci mają wspierać rodziców, a nie ich zastępować. Czy innym jest przekazywanie wiedzy w oparciu o podstawę programową, a czym innym proces wychowawczy. Z Konstytucji RP wynika, że rodzice mają niezbywalne prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Również w Konstytucji jest zapis o ochronie dzieci przed demoralizacją.

W tym kontekście dr Tymoteusz Zych wspomniał o Warszawskiej Deklaracji na rzecz Społeczności LGBT+, podpisanej w lutym br. przez Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy. – Analiza tego dokumentu budzi konsternację. Można w nim znaleźć np. zapis o tym, że w warszawskich szkołach mają pojawić się tzw. latarnicy LGBT, którzy rozpoznają skłonności seksualne uczniów i wspierać będą tych, którzy mają skłonności homoseksualne. Miasto zobowiązuje się też do wspierania sportu LGBT i kultury LGBT… Nie wiadomo czym te pojęcia różnią od sportu i kultury jako takiej… – mówił prelegent. – Miasto chce również preferencyjnie traktować tych pracodawców, którzy popierają postulaty ruchu LGBT, np. wprowadzenia małżeństw jednopłciowych – referował dr Zych.

– Jednak największe kontrowersje wzbudził zamiar władz Warszawy wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej według standardów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Są one na tyle kontrowersyjne, że w późniejszych wypowiedziach prezydent Trzaskowski wypierał się tych zamiarów – mówił Tymoteusz Zych.

Seks wyzwoli człowieka?

Wiceprezes Ordo Iuris przytoczył niektóre zapisy dokumentu WHO, przygotowanego przez niemiecki instytut zajmujący się zdrowiem seksualnym. Nastolatki mają uczyć się elastyczności do zachowań seksualnych. Nastolatki powinny uczyć się postawy krytycznej wobec norm religijnych i moralnych dotyczących sfery seksualności. Już sześciolatki mają dowiadywać się o związkach homoseksualnych, ale o małżeństwie i od razu o rozwodzie dzieci wiedzę zyskiwać mają dopiero w wieku 9 lat.

Dokument mówi też o nauce odkrywania przyjemności seksualnej u dzieci nawet poniżej 4 roku życia.

– Trzeba zadać sobie podstawowe pytanie: jak to jest możliwe, że tak poważna organizacja jak WHO (agenda ONZ) wydaje taki dokument? Wystarczy spojrzeć, jak działają międzynarodowe instytucje. Są to instytucje polityczne, kierujące się prawem większości głosów oraz wpływami określonego lobby, które dysponuje dużymi pieniędzmi do propagowania swoich idei. Inaczej nie mogłoby dojść do sytuacji, w której Komitet Praw Człowieka przy ONZ wydał komentarz do art. 6 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Stwierdza się w nim, że z prawa do życia wynika prawo do aborcji. Uzasadnienie? W niektórych przypadkach do ochrony życia jest potrzebna aborcja, więc aborcja jest konsekwencją prawa do życia – mówił dr Zych.

– Wszystkie te aberracje biorą swoje źródło z ideologicznej rewolucji kulturalnej 1968 r., Z naiwnego i wielokrotnie już zweryfikowanego przez rzeczywistość przekonania, że dając upust potrzebom seksualnym, likwidując bariery i ramy, w jakich mieści się ludzka seksualność, człowiek będzie mógł w pełniejszy sposób się samorealizować.

Przeszkadza temu tradycyjna rodzina i normy moralno-religijne – mówił T. Zych.

Tymoteusz Zych przytoczył wyniki wieloletnich badań na seksualnością młodych ludzi w Wielkiej Brytanii. Okazało się, że w tym kraju wprowadzona do szkół edukacja seksualna i wiedza o antykoncepcji wcale nie zmniejszyła liczby ciąż u nastolatek. Efekt był odwrotny. Liczba ta znacznie wzrosła. Kiedy zakres tychże zajęć w szkołach ograniczono, spadła też liczba nastoletnich ciąż.

Tymoteusz Zych informował, że edukatorzy seksualni często próbują dostać się do szkół pod płaszczykiem przeprowadzeniu wykładu o przemocy albo o mowie nienawiści. Czasem organizacje te proponują transakcje wiązaną. W zamian za możliwość przeprowadzenia prelekcji w szkole lub możliwość przeszkolenia nauczycieli, oferują dofinansowanie z różnych funduszy na konkretny cel. – Ofiarą takiej transakcji stało się pięć lat temu przedszkole na jednym z osiedli górniczych w Rudzie Śląskiej.

Kilkuletni chłopcy zaczęli pytać rodziców, dlaczego nie mogą malować paznokci i przebierać się sukienki?

Okazało się, że dyrektor placówki zaprosił do przedszkola ideologów gender w ramach europejskiego projektu. W zamian przedszkole otrzymało dofinansowanie, które pozwoliło na stworzenie dodatkowego oddziału. Takich przykładów jest więcej w całej Polsce, nawet na obszarach wiejskich – informował dr Zych.

Rodzice mogą interweniować

Tymoteusz Zych doradzał, aby rodzice korzystali ze wsparcia informacyjnego Instytutu Ordo Iuris. Można bowiem wysłać anonimowo – za pośrednictwem Instytutu – wniosek do szkoły swojego dziecka. Są w nim zapytania, jakie organizacje działają na terenie danej szkoły lub placówki wychowawczej i w oparciu o jakie wytyczne one funkcjonują. Dyrektor szkoły nie dowiaduje się kto wysłał wniosek. Szkoła, zgodnie z art. 13 ustawy o dostępie do informacji publicznej, przesyła odpowiedź Instytutowi. Po otrzymaniu odpowiedzi Ordo Iuris opracowuje informację o podmiotach działających na terenie szkoły wraz z charakterystyką ich działalności i informacją o treści opinii rady rodziców. WNIOSEK MOŻNA WYPEŁNIĆ TUTAJ.

Ponadto rodzice mogą złożyć u dyrektora szkoły proste w formie oświadczenie wychowawcze z uzasadnieniem prawnym, w którym jest prośba o powiadamianie rodziców o zamiarze wprowadzenia w szkole jakichkolwiek zajęć wykraczających poza podstawę programową, a dotyczą seksualności. Jest w nim też adnotacja, że rodzic korzysta ze wsparcia procesowego Instytutu Ordo Iuris. – To robi piorunujące wrażenia na władzach szkół i ma dla nich często walor edukacyjny – zapewnia Tymoteusz Zych. FORMULARZ MOŻNA WYPEŁNIĆ TUTAJ.

Wiceprezes Ordo Iuris podczas wykładu w Tychach podawał przykłady skutecznych interwencji procesowych. Pierwszą głośną sprawą była obrona profesora Bogdana Chazana, który został zwolniony z funkcji dyrektora szpitala, kiedy powołując się na klauzulę sumienia odmówił dokonania aborcji nieodwracalnie uszkodzonego płodu. Instytut wspierał profesora w zakresie przepisów Kodeksu pracy i obrony dobrego imienia.

Ordo Iuris najbardziej jednak znane jest z interwencji w obszarze prawa rodzinnego. Chodzi o przypadki odbierania dzieci rodzicom przez państwo w sytuacjach nieuzasadnionych.

Kiedy urzędnicy zastępują rodziców

– Źródłem takich interwencji państwa jest patologiczny, dysfunkcyjny norweski system nadzoru nad rodziną. Nadzoruje go instytucja o nazwie Barnevernet. System ten opiera się na domniemaniu, że państwo powinno nadzorować rodzinę w procesie wychowawczym. Dzieci mogą być odbierane nie tylko ze względu na występujące w rodzinach przemoc czy uzależnienia, ale też ze względu na brak kompetencji wychowawczych rodziców. Te kompetencje zaś oceniają urzędnicy Barnevernet. W 2012 r. w Norwegii w zasadzie uznano, że rodzina biologiczna ma dla dobra dziecka drugorzędne znaczenie! – mówił Tymoteusz Zych.

Wiceszef Instytutu Ordo Iuris przytoczył w Tychach przykład 18-letniej ciężarnej Polki mieszkającej w Norwegii. Barnevernet zapowiedział, że po narodzinach odbierze jej dziecko, bo nie ma ona wystarczających kompetencji do jego wychowania. Ma jednak inne wyjście.

Jeśli chce uniknąć kłopotów z ciążą i traumy związanej z oddaniem noworodka, to może dokonać aborcji.

Głośna stała się sprawa Norweżki Silje Garmo, której Barnevernet zapowiedział, że odbierze jej dziecko. Z jakiej przyczyny? Urzędnicy zdiagnozowali u niej „syndrom przewlekłego przemęczenia”, zarzucili jej „korzystanie ze zbyt długich wakacji zagranicznych” i oskarżyli o naużywanie jednego z leków (co nie zostało dowiedzione). Kobieta uciekła do Polski. Ordo Iuris występował jako pełnomocnik Norweżki przed polskim sądem. Udało się doprowadzić do przyznania Silje Garmo azylu w Polsce. – To była odważna decyzja polskich sędziów. Pisały o niej najważniejsze gazety na świecie. Oto bowiem obywatelka bogatej Norwegii, kraju – ostoi praw człowieka – w którym przyznaje się pokojową Nagrodę Nobla, ucieka do innego państwa. Artykuły pozytywnie opisywały tę obronę naturalnej więzi matki z córką. Warto było podjąć się obrony Norweżki i nie bać międzynarodowego skandalu – mówił Tymoteusz Zych.

Fot. J. Jędrysik

W Tychach dr Zych przytoczył też przykład Rosjanina Denisa Lisova, który od lat mieszkał w Szwecji. Tamtejsi urzędnicy odebrali mu trzy córki, ponieważ u jego żony stwierdzono zaburzenia psychiczne. On sam nie miał żadnych zarzutów. W dodatku, choć Lisov jest prawosławnym chrześcijaninem, jego dzieci trafiły do kulturowo obcej rodziny – arabskiej. Denis porwał córki z tejże rodziny i zatrzymał się w Warszawie. Tam pozostał.

Fot. J. Jędrysik

Dr Zych podkreślał, że skandynawski system opieki nad rodziną jest eksportowany jako produkt ideologiczny do innych krajów. Służą temu m.in. słynne fundusze norweskie. Wedle tego systemu to rodzina jest źródłem przemocy i powinna być rozmontowywana. – W Polsce w 2005 r. rządy lewicy wprowadziły ustawę o przemocy w rodzinie. – Gdyby polscy policjanci i pracownicy socjalni literalnie traktowali formularz „Niebieskiej Karty”, to setki dzieci byłoby odebranych rodzicom. W dokumencie tym jest bowiem lista przejawów przemocy, które mogłyby w ostateczności uprawnić do tego urzędników. Za przejaw przemocy uznano np. rodzicielską krytykę i kontrolę. Były też w Polsce przypadki krzywdzących ingerencji urzędników socjalnych u rodzin ubogich i (lub) wielodzietnych mówił dr Tymoteusz Zych.

W Tychach wiceprezes Ordo Iuris wspomniał także o działaniach Instytutu, które bronią dobrego imienia Polski (w kontekście stwierdzeń o „marszu nacjonalistów” czy „polskich obozach śmierci”) oraz o organizowanych przez Ordo Iuris stażów i szkoleń dla młodych prawników oraz konferencji naukowych.

Wykład dr. Tymoteusza Zycha w Tychach zorganizował Komitet Marszu dla Życia i Rodziny w Tychach.

CZYTAJ TEŻ:

Atak na rodzinę

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. To niesłychane, jak mniejszość „na siłę” i POpierana przez POlityków, łasych na „ich” głosy w wyborach, zajmuje coraz więcej przestrzeni publicznej, tworząc „swoje” prawa…Wbrew prawu wcześniej ustanowionemu…To niesłychane, ale robią to „po cichu”, popierani przez sądowe wyroki, nie ogłaszane dla szerszej społeczności.

  2. Kolejny propoagandowy artykul….zgodny z linia jedynie sluszna ….
    Ale od obecnie rzadzacych to mogli by sie jeszcze wiele nauczyc…..
    A po cichu….to noca obecnie sa przepychane ustawy pisane na kolanie..
    P.S.
    Marian idx na grzyby…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj